fot. logo F1L

Znów czegoś zabrakło

Sześć minut przed końcem pierwszej połowy GKS Bełchatów prowadził na wyjeździe 2:1 z GKS 1962 Jastrzębie. Niestety, na przerwę zespoły schodziły przy remisie 2:2, a po końcowym gwizdku z wygranej 3:2 cieszyli się gospodarze.


- Wygrał zespół, który swoje okazje zamienił na bramki. Dlatego trzy punkty zostają w Jastrzębiu. Niestety, my nie dopisujemy sobie żadnego. Szkoda. Momentami była dobra gra, były dobre sytuacje, ale czegoś cały czas brakuje - powiedział po meczu trener GKS Bełchatów Marcin Węglewski.

Goście źle weszli w mecz i już w 2. minucie stracili gola, po rzucie karnym podyktowanym za faul Mariusza Magiery. Jedenastkę na gola zamienił Daniel Rumin. Po tym zimnym prysznicu bełchatowianie szybko odzyskali jednak równowagę i odpowiedzieli rywalom trafieniami Magiery (28', z wolnego) i Waldemara Gancarczyka (39'). Prowadzenia nie udało się jednak utrzymać do przerwy. Tuż przed końcem pierwszej połowy po głóce Rumina gospodarze wyrównali, a w drugiej połowie zwycięstwo ekipie z Jastrzębia zapewnił Mateusz Bondarenko (74').

Po szesnastu meczach bełchatowianie mają 14 pkt. i w tabeli Fortuna 1. Ligi zajmują czternaste miejsce. Na zakończenie pierwszej rundy GKS podejmie Puszczę Niepołomice (12 grudnia, godz. 12.40).