fot. logo F1L
Bełchatowianie pod kreską
Po pięciu kolejkach Fortuna 1. Ligi PGE GKS Bełchatów miał na koncie 10 pkt. i był wiceliderem rozgrywek. W pięciu kolejnych spotkaniach podopieczni Artura Derbina zdobyli jednak tylko jeden punkt i znaleźli się w strefie spadkowej.
- W takim miejscu tabeli jest nam niewygodnie – powiedział bełchatowski szkoleniowiec po wyjazdowej porażce 0:1 z mielecką Stalą. Wynik został ustalony już w początkowej fazie spotkania. W piątej minucie arbiter uznał, że Michał Kołodziejski nieprzepisowo powstrzymywał rywala, a chwilę później Bartosz Nowak wykorzystał rzut karny. - Po meczu w Chojnicach zrobiliśmy sobie małe podsumowanie tego, co graliśmy w drugiej i pierwszej lidze. Efektem tej analizy było to, że chcieliśmy dzisiaj pokazać GKS w innym wydaniu. Staraliśmy się wysoko odbierać piłki i grac dużo jeden na jednego. Podejmowaliśmy ryzyko grając na boisku jednego z kandydatów do awansu. Szkoda tylko, że nie wykorzystaliśmy szans na zdobycie bramki. Nie zwieszamy jednak głowy i pracujemy dalej. Nie jest to dla nas najlepszy czas, ale chcemy dalej się rozwijać i cieszyć futbolem – podsumował Derbin.
Jego podopieczni w tabeli Fortuna 1. Ligi zajmują szesnastą pozycję, ale mają tyle samo punktów co zamykające bezpieczną strefę Zagłębie Sosnowiec. W następnej kolejce bełchatowianie podejmą Wigry Suwałki (29 września, godz. 17). Przed tym meczem zespół ze Sportowej na własnym stadionie rozegra jeszcze spotkanie pierwszej rundy Totolotek Pucharu Polski, w którym 25 września podejmie GKS Tychy. Początek meczu o godz. 18.30.