fot. PKO Ekstraklasa

Daleko, coraz dalej

Z każdą kolejką piłkarze ŁKS są coraz dalej od miejsca gwarantującego utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. W 19. kolejce łódzki beniaminek przegrał 1:2 z Piastem w Gliwicach, a inne zespoły ze strefy spadkowej wygrały swoje mecze.


Spotkanie z mistrzem Polski zaczęło się dla gości optymistycznie. Od pierwszego gwizdka sędziego łodzianie przejęli inicjatywę i w pierwszej połowie zdołali wykorzystać nieporadność gospodarzy. W 25. minucie dość przypadkowo piłka trafiła do Macieja Wolskiego, który wślizgiem posłał ją do siatki. Przyjezdni utrzymali prowadzenie do przerwy, ale po zmianie stron z każdą upływającą minutą potwierdzali, że są jednak słabszym zespołem. Po pierwszej połowie trener Waldemar Fornalik dokonał zmian, które zdecydowanie poprawiły grę jego zespołu. I już osiem minut po przerwie Piast doprowadził do remisu. Po rzucie rożnym Piotr Parzyszek strzałem głową pokonał Arkadiusza Malarza. Później golkipera gości od straty drugiego gola uratowała poprzeczka, ale było to jedynie odroczenie egzekucji. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry obrońcy beniaminka wystąpili w roli statystów, więc Jorge Felix nie miał problemów z wpisaniem się na listę strzelców.

Dla podopiecznych Kazimierza Moskala była to już trzynasta porażka w tym sezonie. Szkoleniowiec gości przyczyn przegranej nie upatrywał jednak w słabej postawie swoich podopiecznych, tylko w decyzjach arbitra. - W pierwszej połowie kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Piast nie mógł stworzyć sytuacji. W drugiej połowie wyrównał dzięki stałemu fragmentowi. Takich sytuacji się obawialiśmy. Nie wiadomo jednak, jaki byłby wynik, gdyby pan sędzia wspaniałomyślnie nie chciał oddać piłki gospodarzom. Dwóch zawodników walczyło w powietrzu o futbolówkę, piłkarz Piasta wybił ją na aut, a sędzia przerwał akcję twierdząc, że była ona niebezpieczna i oddał piłkę gospodarzom. Za chwilę straciliśmy bramkę. Nikt mi nie powie, że to było słuszne rozwiązanie. Takie sytuacje powodują, że czasami ręce opadają. Takiego meczu nie mieliśmy prawa przegrać – powiedział Moskal.

Frustracja szkoleniowca jest w pełni zrozumiała. Po 19.. kolejkach jego podopieczni razem z krakowską Wisłą okupują ostatnie miejsce w tabeli. Obie ekipy mają na koncie po czternaście punktów i stosunek bramek 18-33. Strata do strefy gwarantującej utrzymanie wynosi już sześć oczek. W pierwszej rudzie zespół z Małopolski wygrał z ŁKS 4:0. Rewanż przy al. Unii zostanie rozegrany 19 grudnia. Spotkanie rozpocznie się o godz. 18.