fot. logo F1L
Dobrze zaczęli, źle skończyli
Początek wyjazdowego meczu z GKS Tychy dawał nadzieję, że zawodnicy Widzewa z Górnego Śląska przywiozą jakąś zdobyć punktową. Gol zdobyty w 8. minucie okazał się jednak miłym złego początkiem.
- Jestem bardzo zły. Zawiedliśmy przede wszystkim w drugiej połowie i przegraliśmy na własne życzenie. Do siebie i całego zespołu mam żal o to, że zabrakło nam determinacji - powiedział po spotkaniu trener Widzewa Enkeleid Dobi.
Jego podopieczni mogli być zadowoleni jedynie z tego, jak weszli w mecz. Już w 8. minucie składną akcję sfinalizował Mateusz Możdżeń i Widzew prowadził 1:0. W dalszej części spotkania goście zaprzepaścili jednak dobre otwarcie. Już w 23. minucie Szymon Lewicki doprowadził do remisu, a w 64. minucie wynik spotkania na 2:1 dla GKS efektownym strzałem ustalił Bartosz Biel.
Po tej porażce zespół z Piłsudskiego spadł na dwunaste miejsce w tabeli Fortuna 1. Ligi. W piętnastu meczach zespół Dobiego zgromadził 19 pkt. Dwa oczka więcej ma dziewiąta w klasyfikacji Korona Kielce, którą widzewiacy podejmą w 16. kolejce (7 grudnia, godz. 19.10).