fot. PKO Ekstraklasa

Dwa gole nie wystarczyły

Dopiero w 3. kolejce PKO BP Ekstraklasy po raz pierwszy w tym sezonie zawodnicy Widzewa wystąpili przed własną publicznością. I choć przy Piłsudskiego strzelili gdańskiej Lechii dwa gole, to zeszli z boiska pokonani.


Gospodarzom dwa razy udawało się odrobić stratę, jednak ekipa z Trójmiasta była konsekwentna i za każdym razem odzyskiwała przewagę. Wynik spotkania już w 5. minucie otworzył Maciej Gajos, który indywidualną akcję zakończył efektownym strzałem z dwudziestu metrów. Siedem minut później Widzew wyrównał. Na listę strzelców wpisał się Bartłomiej Pawłowski, wykorzystując rzut karny, podyktowany za zagranie ręką Michała Nalepy. Na przerwę zespoły schodziły jednak przy prowadzeniu Lechii. Pięć minut przed zmianą stron po uderzeniu Flavio Paixao golkiper gospodarzy odbił piłkę pod nogi Łukasza Zwolińskiego, a ten dopełnił formalności.

Wynik 1:2 utrzymał się do 71. minuty. Wtedy to, po dokładnym dośrodkowaniu z lewej strony boiska, piłka trafiła pod nogi Jordi Sancheza, który zakończył akcję pewnym strzałem tuż sprzed linii pola bramkowego. Przyjezdni nie zamierzali jednak dzielić się punktami z beniaminkiem. W 85. minucie posłali piłkę w szesnastkę, do niezawodnego Paixao. Ten bez problemów poradził sobie z kryjącym go obrońcą i lewą nogą zerwał przysłowiową pajęczynę z widzewskiej bramki. Ten gol zapewnił Lechii wygraną 3:2. Dla ekipy z Trójmiasta był to dopiero drugi mecz w bieżących rozgrywkach i pierwsze zdobyte punkty.

Trzy oczka mają na koncie również widzewiacy, którzy po trzech kolejkach są na dziesiątym miejscu w tabeli. W następnym meczu beniaminek z Piłsudskiego pojedzie do Wrocławia, gdzie zmierzy się ze Śląskiem (6 sierpnia, godz. 20).