fot. 2 liga eWinner

Dwa punkty uciekły

Do 90. minuty GKS Bełchatów prowadził 1:0 z Wisłą Puławy. Niestety, tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego goście zdołali wyrównać i zamiast trzech punktów, trzeba było się zadowolić jednym.


- Po takim meczu ciężko cokolwiek mówić. To jest nieprawdopodobne, że straciliśmy te trzy punkty. Jestem jednak bardzo zadowolony z postawy zespołu. Jeśli będziemy tak grać, to o utrzymanie jestem spokojny. Graliśmy mądrze, z dużym zaangażowaniem i stworzyliśmy dużo sytuacji. I jeśli mogę mieć o coś pretensję, to tylko o to, że ich nie wykorzystaliśmy. Zwłaszcza tej ostatniej, która zamknęłaby mecz. W siatkówce jest powiedzenie, że jak się nie chce wygrać 3:0, to się przegrywa 2:3. My nie chcieliśmy wygrać 2:0 i zremisowaliśmy 1:1. Nie mam jednak pretensji do zawodników. Pokazali duży potencjał. Jestem pewny, że dalej będzie tylko lepiej - podsumował Kamil Socha, który spotkaniem z Wisłą debiutował w roli szkoleniowca GKS.

Jego podopieczni objęli prowadzenie w 67. minucie po trafieniu Michała Graczyka, który głową strzelił swoją pierwszą bramkę dla bełchatowskiego klubu. I gdy wydawało się, że GKS dowiezie prowadzenie do końca, to Carlos Daniel w doprowadził do remisu. Tuż po wznowieniu gry od środka sędzia zakończył rywalizację.

Po osiemnastu kolejkach zespół ze Sportowej ma 14 pkt. i w tabeli eWinner 2. Ligi zajmuje szesnastą lokatę. W następnej serii spotkań GKS zagra na wyjeździe z trzynastym w klasyfikacji Zniczem Pruszków, do którego traci osiem oczek (27 listopada, godz. 12).