fot. PKO Ekstraklasa

Finisz był spóźniony

Dwa gole strzelone w końcówce spotkania nie dały Widzewowi nawet jednego punktu w starciu z Piastem Gliwice. Goście zaliczyli wcześniej trzy trafienia i zabrali pełną pulę na Śląsk.


W 29. kolejce PKO BP Ekstraklasy na stadionie przy al. Piłsudskiego spotkały się zespoły mające na koncie odmienne serie. Piast miał za sobą cztery kolejne zwycięstwa, natomiast Widzew dwie porażki i siedem spotkań bez zwycięstwa. Obie passy zostały przedłużone, z czego cieszyć się mogli jedynie gracze z Gliwic.

Już w pierwszej minucie przyjezdni mogli objąć prowadzenie, ale gospodarze zdołali wyjść z opresji i skończyło się na rzucie rożnym. Później było już znacznie gorzej. W 22. minucie piłka trafiła do stojącego przed polem karnym Grzegorza Tomasiewicza, a po jego strzale zatrzepotała w siatce. Czternaście minut później na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Patryk Dziczek, po drodze lot piłki zmienił jeszcze Kamil Wilczek i zrobiło się 0:2. Trzeciego gola Piast strzelił w 72. minucie. Tym razem po błędzie Dominika Kuna sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał Arkadiusz Pyrka. Po tym trafieniu przebudził się Widzew, jednak finisz gospodarzy okazał się spóźniony. Bramki strzelone przez Juliusza Letniowskiego (77') i Bartłomieja Pawłowskiego (83') pozwoliły zmniejszyć rozmiar porażki, lecz punktów nie dały.

W dotychczasowych meczach ekipa z Piłsudskiego zgromadziła trzydzieści osiem oczek i z takim dorobkiem zajmuje ósme miejsce w tabeli. Kolejne spotkanie beniaminek rozegra w Lubinie, gdzie zmierzy się z Zagłębiem, nad którym ma sześć punktów przewagi. Spotkanie na Dolnym Śląsku rozpocznie się 29 kwietnia o godzinie 17:30.