fot. logo F1L

GKS nie przestaje zadziwiać

Im bliżej końca rywalizacji w Fortuna 1. Lidze, tym większy szacunek wzbudzają piłkarze GKS Bełchatów. Zespół z ul. Sportowej nie przegrał szóstego meczu z rzędu i na cztery kolejki przed końcem rywalizacji ma niemal taką samą przewagę nad strefą spadkową, co stratę do miejsca dającego prawo gry w barażach o PKO BP Ekstraklasę.


W sześciu minionych kolejkach bełchatowianie zdobyli 14 pkt. Podczas niedzielnej konfrontacji z Olimpią w Grudziądzu goście już po jedenastu minutach prowadzili 2:0! W 4. minucie po wrzucie z autu piłka trafiła do Patryka Winsztala, który strzałem z szesnastu metrów pokonał doskonale znanego w Bełchatowie Łukasza Sapelę. Siedem minut później asystę zaliczył aktualny bramkarz GKS. Daniel Niżnik długim podaniem uruchomił Bartosza Biela, który nad wychodzącym Sapelą posłał piłkę do siatki. Dwubramkowa zaliczka wystarczyła do zgarnięcia trzech punktów. Co prawda w 39. minucie Joao Augusto strzelił bramkę kontaktową, ale na więcej gospodarzy nie było już stać. Olimpia kończyła mecz w osłabionym składzie, bo w doliczonym czasie gry Lukas Duriska po gwizdku sędziego odepchnął Marcina Sierczyńskiego, za co obejrzał czerwoną kartkę.

Po 30. kolejkach GKS ma 39 pkt. i z takim dorobkiem zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli. Przewaga nad strefą spadkową wzrosła do trzech oczek, a do szóstej lokaty - uprawniającej do gry w barażach o PKO BP Ekstraklasę - tracą cztery punkty. W następnym meczu zespół ze Sportowej podejmie siódmą w klasyfikacji (42 pkt.) Bruk-Bet Termalikę Nieciecza (12 lipca, godz. 15.10).