fot. PKO Ekstraklasa

Jaga wzięła wszystko

Piłkarze ŁKS bez punktów wrócili z Białegostoku, gdzie w 14. kolejce PKO BP Ekstraklasy przegrali 0:2 z Jagiellonią. Dla gospodarzy było to szóste zwycięstwo w sezonie, dla gości dziewiąta porażka.


Mecz w pierwszej połowie toczył się w szybkim tempie, a zawodnicy obu drużyn robili co mogli, by pokonać bramkarza rywali. Najbliżej szczęścia był Michał Trąbka, po strzale którego piłka trafiła w słupek. Po drugiej stronie boiska najlepszą okazję zmarnował Patryk Klimala. Napastnik Jagi w sytuacji sam na sam z Arkadiuszem Malarzem posłał piłkę obok bramki. Po zmianie stron grę zdominował zespół z Białegostoku, jednak to w tej odsłonie łodzianie mieli dwie znakomite szanse na zmianę wyniku. Obie zmarnował Łukasz Sekulski, który zamiast stanąć oko w oko z golkiperem Jagiellonii pozwolił obrońcom odebrać sobie piłkę. Znacznie mniej skuteczni byli defensorzy strzegący dostępu do bramki Malarza. Już przed przerwą zawodnicy ŁKS kilka razy pozwolili przeciwnikom na oddanie groźnych strzałów głową, jednak z tych sytuacji nie wyciągnęli żadnych wniosków. Ich bierność w powietrzu wykorzystał Bartosz Kwiecień, który w 65. minucie po rzucie rożnym wyskoczył do główki i precyzyjnym uderzeniem otworzył wynik. Trzynaście minut później gospodarze skorzystali z prezentu Jana Sobocińskiego. Młodzieżowy reprezentant Polski próbując wyprowadzić akcję sprzed własnej bramki oddał piłkę rywalom. Chwilę później futbolówka była już pod nogami Klimali, a ten tym razem pokonał Malarza.

- Gratuluję Jagiellonii zasłużonego zwycięstwa. Żeby pokusić się dzisiaj o dobry wynik, każdy z naszych zawodników musiałby zagrać trochę lepiej. Oczywiście mieliśmy dobre momenty, ale zabrakło nam w nich jakości. Taką jakość ma Jagiellonia, która od kilku lat jest czołowym zespołem ekstraklasy. Jeśli w takim meczu są momenty, w których stwarzamy sytuacje, to musimy to przełożyć na gole, bo wiadomo, że z takim zespołem na jego terenie będziemy czasem musieli cierpieć i bronić. W decydujących momentach moim zawodnikom zabrakło tej jakości. Walczymy jednak dalej. W piątek gramy ze Śląskiem i będziemy się starali zrobić wszystko, żeby zdobyć punkty – powiedział po meczu trener ŁKS Kazimierz Moskal.

Jego podopieczni po porażce w Białymstoku nadal mają 11 pkt. i są na trzynastym miejscu w tabeli. W następnej kolejce ŁKS zagra w Łodzi z wrocławskim Śląskiem (8 listopada, godz. 18).