fot. 3 liga logo

Jak u Hitchcocka

Niecodzienny przebieg miało sobotnie spotkanie skierniewickiej Unii z rezerwami ŁKS. Na boisku w Nieborowie padł wprawdzie tylko jeden gol, jednak spotkanie dostarczyło widzom ogromnych emocji.


Jak w filmach Alfreda Hitchcoca zaczęło się od trzęsienia ziemi, a później napięcie nieprzerwanie rosło. Już w 2. minucie czerwoną kartkę obejrzał Szymon Matuszko, który niezgodnie z przepisami powstrzymał Tomasza Bałę. Grę w przewadze Unia wykorzystała dopiero w 65. minucie. Chwilę wcześniej w polu karnym łodzian faulowany był Mateusz Magdziarz, a jedenastkę na gola zamienił Mateusz Stępień.

Pięć minut po objęciu prowadzenia czerwoną kartką w ekipie gospodarzy został ukarany Szymon Łapiński i siły na boisku się wyrównały. Niewiele brakowało też do tego, by wyrównał się stan rywalizacji. W doliczonym czasie gry goście zmarnowali jednak szansę na doprowadzenie do remisu. Golkiper Unii Dariusz Krzysztofek obronił rzut karny, jednak sędzia nakazał powtórkę. Ta równiez nie przyniosła gola, bo Aleksander Ślęzak nie trafił w bramkę.  

Ostatecznie skierniewiczanie zwyciężyli 1:0 i w tabeli grupy I trzeciej ligi wyprzedzili drugą drużynę ŁKS. Unia po dziewiętnastu meczach ma 35 pkt. i jest aktualnie na czwartym miejscu. Piąty w klasyfikacji ŁKS II w dwudziestu spotkaniach zebrał 34 pkt.

W niedzielę w Łowiczu Pelikan podejmie Wartę Sieradz, a Lechia w Tomaszowie Mazowieckim zmierzy się z rezerwami warszawskiej Legii. Oba mecze rozpoczną się o godzinie 12:00.