fot. 2 Liga

Już nie są liderem

Zawodnicy Widzewa w trzech kolejnych meczach zdobyli łącznie tylko jeden punkt, co w końcu musiało się przełożyć na zmianę pozycji w drugoligowej klasyfikacji. Co prawda ekipa z al. Piłsudskiego nadal zajmuje miejsce premiowane bezpośrednim awansem do Fortuna 1. Ligi, ale nie jest już liderem, a nad trzecim w tabeli GKS Katowice ma tylko punkt przewagi.


Przystępując do wyjazdowego starcia z Pogonią Siedlce zespół prowadzony przez Marcina Kaczmarka wiedział, że w 30. kolejce komplet punktów zgarnęła nie tylko ekipa z Górnego Śląska, ale również Górnik Łęczna, który przed tą serią spotkań legitymował się takim samym dorobkiem jak Widzew. Te złe informacje na tyle zmobilizowały gości, że już w 18. minucie objęli prowadzenie. Trafienie Henrika Ojamy nie przełożyło się jednak na powiększenie zdobyczy punktowej. W drugiej połowie lepszą drużyną byli gospodarze, którzy dobrą grę potwierdzili trzema golami. Jedenaście minut po zmianie stron po rzucie rożnym do remisu doprowadził Oskar Repka, w 85. minucie uderzeniem zza pola karnego drugą bramkę dla Pogoni strzelił Marcin Kozłowski II, a w piątej minucie doliczonego czasu gry rzut karny podyktowany za faul Sebastiana Rudola wykorzystał Marcin Firlej. Taki obrót sprawy mocno zmartwił widzewskiego szkoleniowca, który na pomeczowej konferencji nie miał zbyt wiele do powiedzenia. – Czuję ogromny zawód i muszę się na spokojnie zastanowić, jak to ma dalej funkcjonować – stwierdził Kaczmarek.

Na przemyślenia widzewiacy mają tydzień. Kolejny mecz były już lider 2. ligi rozegra w niedzielę 12 lipca. Będzie to spotkanie, którego wynik może mieć kluczowe znaczenie w walce o bezpośredni awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Ekipa z Piłsudskiego wystąpi bowiem w Katowicach, gdzie zmierzy się z trzecim w klasyfikacji GKS. Goście do tego meczu przystąpią z dorobkiem 55 pkt. Gospodarze mają ich 54, a otwierający tabelę Górnik Łęczna - 58.