fot. logo F1L

Kibice byli zawiedzeni

Kolejny zawód swoim kibicom sprawili piłkarze ŁKS. W meczu 11. kolejki Fortuna 1. Ligi zespół z al. Unii przed własną publicznością uległ 0:1 przedostatniemu w tabeli Zagłębiu Sosnowiec.


I była to porażka w pełni zasłużona. Gospodarze nie potrafili sobie poradzić z wysokim pressingiem rywali i często sami oddawali im piłkę przed własnym polem karnym. Na szczęście gracze Zagłębia byli nieskuteczni, co dawało łódzkiej ekipie szansę na zakończenie spotkania z korzystnym wynikiem. Te nadzieje prysły w 78. minucie, gdy Szymon Sobczak w polu karnym został nieprzepisowo powstrzymany przez Jakuba Tosika. Chwilę później poszkodowany sam wymierzył sprawiedliwość i ustalił wynik spotkania na 1:0 dla Zagłębia.

- Moim zdaniem mieliśmy piłkę, kontrolowaliśmy ten mecz, mieliśmy więcej sytuacji od przeciwnika. Brakowało detali, jeśli chodzi o finalizację. Drugą połowę też zaczęliśmy dobrze, kontrolowaliśmy grę w środku pola, strzelaliśmy z dystansu. Niestety, zrobiliśmy karnego. Po nim byliśmy do na połowie przeciwnika, ale nie mieliśmy klarownych sytuacji - powiedział po meczu trener ŁKS Kibu Vicunia.

Dla jego podopiecznych była to już trzecia w tym sezonie porażka na stadionie im. Władysława Króla, gdzie w sześciu meczach stracili aż 11 pkt. Na koncie mają ich 17 i z takim dorobkiem zajmują aktualnie szóstą lokatę. Większość spotkań 11. kolejki będzie jednak rozegrana w sobotę i niedzielę. Łodzianie na kolejny mecz ligowy muszą poczekać do 17 października. Tego dnia na al. Unii wystąpi Arka Gdynia (godz. 12.40). Tydzień wcześniej ŁKS powinien zmierzyć się z Chrobrym w Głogowie, ale to spotkanie zostało przełożone.