fot. logo F1L

Nieudany wyjazd na Podkarpacie

Samobójcze trafienie Bartosza Szeligi przesadziło o tym, że piłkarze ŁKS przegrali w Rzeszowie ze Stalą 0:1. Tym samym nie wykorzystali okazji na objęcie prowadzenia w rozgrywkach Fortuna 1. Ligi.


Przed przerwą goście mieli kilka okazji bramkowych, jednak w pierwszej połowie meczu zdecydowanie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. Beniaminek od początku grał z dużym animuszem, a jego przewaga rosła z każdą minutą. Im bliżej przerwy, tym goręcej robiło się pod bramką ŁKS. Nic więc dziwnego, że podopieczni Kazimierza Moskala z ogromną ulgą przyjęli gwizdek kończący pierwszą odsłonę.

Kilkanaście minut później stało się jednak to, na co zanosiło się przed przerwą. Akcja Stali lewą stroną boiska zakończyła się dośrodkowaniem w pole karne łodzian, gdzie niefortunnie interweniujący Szeliga skierował piłkę do własnej bramki. Po stracie gola przyjezdni zaczęli grać odważniej i mogli doprowadzić do remisu. Najlepszą okazję zmarnował Kelechukwu Ibe-Torti, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem strzelił niecelnie.

Tak więc ekipie z al. Unii nie udało się wyprzedzić krakowskiej Wisły, która w sobotę przegrała 1:3 z GKS Tychy. Dotychczasowy lider nadal ma 13 pkt., a łodzianie zgromadzili jedno oczko mniej. W następnej kolejce ŁKS podejmie Ruch (19 sierpnia, godz. 20.30). Chorzowianie mają aktualnie 11 pkt., ale jutro zagrają jeszcze na własnym stadionie z Chojniczanką Chojnice.