Osiem goli i remis

Już po jedenastu minutach gospodarze prowadzili 2:0. Najpierw z rzutu karnego do siatki trafił Antonio Dominguez (9'), a chwilę później wynik podwyższył Maciej Wolski (11'). Ten ostatni szybko jednak opuścił boisko - w 27. nieprzepisowo powstrzymał wychodzącego na czystą pozycję Wiktora Żytka i za to zagranie obejrzał czerwoną kartkę, a przy okazji nabawił się kontuzji. Chwilę później Żytek - doskonale znany w ŁKS - z rzutu wolnego strzelił pierwszą bramkę dla Puszczy. Później jeszcze dwa razy pokonał Arkadiusza Malarza (70' i 75'). Hat-tricka w tym meczu skompletował również Dominguez. Hiszpan w 37. minucie wykorzystał drugą jedenastkę (3:1), a trzeciego gola zdobył w 59. minucie (4:2). W zespole z Niepołomic oprócz Żytka na listę strzelców wpisał się również Łukasz Spławski (56'). 

- Ten mecz układał się nam bardzo dobrze. Szybko zdobyte dwie bramki powinny spowodować w naszej grze dużo spokoju i pełną kontrolę. Nie powinniśmy sobie pozwolić na to, żeby w jakikolwiek sposób oblicze tego spotkania miało się zmienić. Przyszedł taki moment, że Maciek Wolski dostał czerwoną kartkę, padła bramka kontaktowa i wydawało się, że będzie nam trudniej. Zawodnicy dobrze sobie jednak radzili, strzeliliśmy bramkę na 3:1, więc ta przewaga nadal była. Niefrasobliwość w grze obronnej i brak koncentracji napędzały jednak Puszczę, która nie miała nic do stracenia. Mimo gry w osłabieniu powinniśmy jednak osiągnąć lepszy wynik, bo pozycja wyjściowa do tego była - podsumował trener ŁKS Wojciech Stawowy.

Po trzynastu rozegranych meczach łodzianie mają 32 pkt. i w tabeli Fortuna 1. Ligi zajmują drugie miejsce, tracąc jeden punkt do Bruk-Betu Termalica Nieciecza. Lider ma jeszcze do rozegrania zaległy mecz z Puszczą (25 listopada, godz. 12.30). W 14. kolejce ŁKS zagra na wyjeździe z trzecim w klasyfikacji Górnikiem Łęczna (25 pkt.). Spotkanie rozpocznie się 27 listopada o godz. 17.40.