fot. Pelikan logo

Pelikan pierwszym liderem

Dwa zwycięstwa, remis i dwie porażki – tak nowy sezon rozpoczęły zespoły reprezentujące nasz region w rozgrywkach grupy I trzeciej ligi. W pierwszej kolejce najwięcej powodów do zadowolenia mieli kibice Pelikana Łowicz, który na wyjeździe wygrał 4:0 z KS Wasilków i został pierwszym liderem. Komplet punktów na swoim koncie zapisał też Sokół Aleksandrów Łódzki. Od remisu rywalizację rozpoczęła Lechia Tomaszów Mazowiecki, a Unia Skierniewice i RKS Radomsko na pierwsze punkty muszą jeszcze poczekać.


Na mecz do Wasilkowa Pelikan pojechał w roli faworyta, jednak w pierwszej połowie nie mógł znaleźć recepty na ambitnie grającego beniaminka. Po zmianie stron sytuacja uległa jednak zmianie. W 53. minucie na listę strzelców wpisał się Damian Szczepański. Po tym trafieniu goście złapali wiatr w żagle i kwadrans później prowadzili już 3:0. Autorem dwóch kolejny goli był Piotr Piekarski, który skutecznie egzekwował rzuty karne podyktowane za faule na Filipie Kowalczyku (58) i Damianie Warchole (68). Wynik meczu w 77. minucie ustalił Grzegorz Wawrzyński.

Od wyjazdowej wygranej z beniaminkiem sezon rozpoczęli również zawodnicy Sokoła. Ekipa z Aleksandrowa Łódzkiego gościła w Grodzisku Mazowieckim, gdzie po dramatycznym meczu wygrała 2:1 z Pogonią. Bramkę na wagę trzech punktów w doliczonym czasie gry zdobył z rzutu karnego Mikołaj Bociek. Goście równie dobrze rozpoczęli rywalizację, bo już w pierwszej minucie do siatki trafił Bartłomiej Maćczak. Po godzinie gry gospodarze doprowadzili do remisu, jednak ostatnie słowo należało do przyjezdnych. – Taka bramka z pewnością dobrze wpłynie na atmosferę w zespole. Przed nami jednak wiele pracy nad wyeliminowaniem błędów, które nam się przydarzyły – podsumował trener Sokoła Dawid Kroczek.

Po bezbramkowym remisie jeden punkt z Elbląga wywiozła Lechia. Po meczu z Concordią trener Mateusz Sobota nie był jednak zadowolony. – Chcieliśmy to spotkanie wygrać, więc czujemy niedosyt. W pierwszej połowie mieliśmy sytuacje, w których wystarczyło dokładniej dograć piłkę lub zakończyć je strzałem, jednak finał był inny. W drugiej odsłonie było więcej chaosu, a znacznie mniej składnej gry – powiedział Sobota.

Remis z pewnością z zadowoleniem wzięliby zawodnicy Unii Skierniewice, którzy przy Konwiktorskiej w Warszawie strzelili Polonii trzy gole, ale do domu wrócili bez punktów. Gospodarze okazali się o jedno trafienie lepsi i to oni zgarnęli pełną pulę. Już w piątej minucie Rafał Parobczyk dał gościom prowadzenie, które Unia odzyskała dziewięć minut po przerwie, po trafieniu Dawida Przezaka. Niestety, przyjezdni nie potrafili zatrzymać znanego z występów w GKS Bełchatów i ŁKS Krystiana Pieczary, który rozpoczął sezon od hat-tricka (48, 62, 73); w 83. minucie czwartą bramkę dla gospodarzy strzelił Patryk Zych. Goście zdołali jeszcze zmniejszyć straty (Bartosz Bujalski, 86), jednak zwycięstwa rywalom już nie wyrwali.

Gorycz porażki musieli też przełknąć gracze RKS Radomsko, którzy po 232 dniach polegli na własnym obiekcie. Stało się to w meczu z rezerwami warszawskiej Legii, która zwycięstwo zapewniła sobie tuż przed końcem spotkania. W 89. minucie kapitalną akcją popisał się Mateusz Grudziński - z prawej strony zbiegł z piłką do środka boiska i lewą nogą z 25 metrów oddał strzał, po którym piłka zatrzepotała w siatce. Po stracie gola gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale na zmianę wyniku zabrakło im czasu.

Na pierwsze w tym sezonie punkty RKS i Unia muszą więc poczekać przynajmniej do drugiej kolejki, w której zagrają przed własną publicznością. W sobotę 10 sierpnia w Radomsku pojawi się Huragan Morąg, a do Skierniewic przyjedzie Ruch Wysokie Mazowieckie. Tego samego dnia w Aleksandrowie Łódzkim Sokół zmierzy się ze Zniczem Biała Piska. Te mecze rozpoczną się o godz. 17, a sześćdziesiąt minut później w Ostródzie Lechia Tomaszów przystąpi do walki z miejscowym Sokołem. W niedzielę 11 sierpnia lider z Łowicza zagra u siebie z Olimpią Zambrów (godz. 11.15).