fot. 2 Liga
Piątkowy lider
Osiemnasta kolejka 2. ligi rozpoczęła się w piątek na stadionie przy al. Piłsudskiego, gdzie Widzew wygrał z Gryfem Wejherowo 4:0. Po tym spotkaniu podopieczni Marcina Kaczmarka wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli.
Zanim gospodarze objęli prowadzenie stało się coś, co w tym sezonie nie miało jeszcze miejsca. Przed tym spotkaniem liderem klasyfikacji strzelców był Marcin Robak, który osiem z dwunastu goli strzelonych dla Widzewa zdobył z rzutów karnych. Do piątku snajper z Piłsudskiego w tym elemencie był bezbłędny. Ta seria jednak się skończyła. Przeciwko Gryfowi Robak już w 19. minucie wykonywał jedenastkę, ale po jego strzale Wiesław Ferra odbił piłkę nogą. Niewiele brakowało, by sytuacja powtórzyła się w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Tym razem Robak z karnego trafił w słupek, ale strzelcowi dopisało szczęście. Piłka trafiła w plecy bramkarza gości i tuż przed przerwą Widzew objął prowadzenie. Po zmianie stron podwyższył je Daniel Tanżyna (53), Rafał Wolsztyński (60) i Przemysław Kita (82).
- Przed przerwą mecz nie wyglądał tak, jak sobie zakładaliśmy. Później było już lepiej. Zaczęliśmy grać odważniej, co zaprocentowało bramkami i wysokim zwycięstwem, które dało nam pozycję lidera. Chcielibyśmy utrzymać ją do końca roku. To trudne zadanie, ale możliwe do zrealizowania – powiedział Kaczmarek.
Jego podopieczni w osiemnastu spotkaniach zgromadzili 37 pkt. i wyprzedzają Górnika Łęczna, Resovię (po 35) i GKS Katowice (34). Te zespoły rozegrały o jeden mecz mniej. W następnej serii spotkań widzewiacy podejmą Bytovię Bytów (24 listopada, godz. 13.05).