fot. PKO Ekstraklasa

Przełamanie z hat trickiem

Kibice Łódzkiego Klubu Sportowego odetchnęli z ulgą. Po ośmiu porażkach z rzędu ich ulubieńcy zainkasowali trzy punkty, a złą passę przełamali w efektowny sposób. W 11. kolejce PKO BP Ekstraklasy podopieczni Kazimierza Moskala przy al. Unii wygrali 4:1 z kielecką Koroną.


Bohaterem meczu z przedostatnią drużyną w tabeli był Rafał Kujawa. Wychowanek ŁKS po raz kolejny zagrał na nosie osobom, które najchętniej widziałyby go z dala od macierzystego klubu. W poprzednim sezonie był jednym z głównych architektów awansu do ekstraklasy, a teraz zapewnił swojej drużynie przerwanie kompromitującej serii porażek. W meczu z Koroną 31-letni napastnik strzelił trzy gole i zagwarantował łodzianom trzy punkty. - To mój pierwszy ekstraklasowy hat trick w karierze. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy ten mecz. Po tych ośmiu porażkach bardzo potrzebowaliśmy takiego zwycięstwa, ale też cały czas wierzyliśmy w to, że prędzej czy później ta wygrana przyjdzie – podsumował Kujawa.

Przed przerwą Kujawa zdobył dwa gole w odstępie niespełna 120 sekund (27’, 29’), a po zmianie stron ustalił wynik spotkania (66’). W międzyczasie bramkę dla gospodarzy strzelił też Jan Grzesik (59), a honorowe trafienie dla Korony zaliczył Adnan Kovacevic (43’). Ten ostatni wykorzystał rzut karny podyktowany po zagraniu ręką Piotra Pyrdoła i wnikliwej analizie wideo mającej ustalić, czy przed tym przewinieniem zawodnicy z Kielc nie byli złapani na spalonym. Prowadzący spotkanie Bartosz Frankowski uznał, że akcja gości była zgodna z przepisami i przyznał im jedenastkę. Gol zdobyty przez Kovacevica nie popsuł jednak nastrojów w łódzkiej ekipie.

- W końcu udało się przełamać złą passę. Na ten moment czekaliśmy od dawna i każdy kolejny mecz traktowaliśmy jako okazję do odwrócenia złej karty. Dzisiaj się w końcu udało. Zagraliśmy dobry mecz i nie dopuszczaliśmy rywali do czystych sytuacji. Skuteczność w defensywie i ofensywie to była podstawa do sukcesu. Chwała za to zawodnikom, którzy też długo czekali na ten dzień. Cały zespół stanął dzisiaj na wysokości zadania – powiedział Moskal.

Zwycięstwo nad Koroną poprawiło nastroje przy al. Unii, ale nie zmieniło pozycji ŁKS w tabeli. Łodzianie nadal są na ostatnim miejscu i tracą cztery oczka do pozycji gwarantującej utrzymanie. W dwunastej serii spotkań podopieczni Moskala zagrają w Zabrzu z Górnikiem (20 października, godz. 17.30).