fot. Lechia Legia
Przełomu nie było
W zaległym meczu siódmej kolejki grupy I trzeciej ligi Lechia Tomaszów Mazowiecki przegrała z Legią II Warszawa 0:1. Dla gospodarzy była to już piąta porażka z rzędu.
- Ciąży nad nami jakieś fatum. Głęboko jednak wierzę, że wspólnymi siłami to przełamiemy i zła seria zostanie przerwana. Mam nadzieję, że stanie się to już w meczu z Legią II. Lepszego przeciwnika na przełamanie nie będzie - tak po przegranej 0:2 ze Zniczem Biała Piska mówił trener Mateusz Sobota. Jego słowa nie okazały się jednak prorocze. Już we wtorek było wiadomo, że jeśli piłkarze Lechii przełamią złą passę, to nie zrobią tego wspólnie z Sobotą, który po spotkaniu z zarządem został odsunięty od pracy z drużyną. W meczu ze stołecznym zespołem tomaszowian prowadził dotychczasowy asystent Mateusz Milczarek. I niewiele brakowało, by pod jego wodzą Lechia powiększyła swój dorobek.
Gospodarze nie przestraszyli się rywali, którzy mieli w składzie kilku graczy z ekstraklasowej kadry. Rutynowani gracze ze stolicy nie zdołali strzelić gola z gry, a o ich zwycięstwie przesądził rzut karny. W 51. minucie arbiter uznał, że William Remy został nieprzepisowo zaatakowany przez Mateusza Bąkowicza, a Maciej Rosołek zamienił jedenastkę na gola. Kwadrans później drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Salvador Agra i Legia musiała kończyć mecz w osłabieniu. Gospodarze próbowali to wykorzystać, jednak mimo ambitnej postawy nie zdołali doprowadzić do remisu.
Po trzynastu kolejkach Lechia ma 12 pkt. i zajmuje trzynaste miejsce w tabeli. W niedzielę 27 października tomaszowianie podejmą Ruch Wysokie Mazowieckie (godz. 11).
Foto: Lechia TM