fot. logo F1L

Punkty pojechały do Legnicy

Lider Fortuna 1. Ligi powiększył przewagę nad rywalami. Tym razem Miedź Legnica zgarnęła pełną pulę w Łodzi, gdzie w meczu 25. kolejki pokonała 1:0 ŁKS.


Losy spotkania rozstrzygnęły się już w 9. minucie, gdy na strzał z lewej strony pola karnego zdecydował się Maciej Śliwa. Uderzył piłkę lewą nogą, a chwilę później cieszył się z gola. Gospodarze do końca próbowali odmienić losy spotkania, jednak nie byli w stanie pokrzyżować planów liderowi rozgrywek.

- Początek meczu był chwilowo obiecujący, ale cała pierwsza połowa na korzyść Miedzi. Strzelili gola, a powinni strzelić tych goli zdecydowanie więcej. Interwencje Marka Kozioła i troszeczkę szczęścia pomogły nam w tym, że w przerwie jeszcze w tym meczu byliśmy. To, z czego się cieszymy, to reakcja zespołu po wyjściu na drugą część spotkania. W szatni troszeczkę wstrząsnęliśmy zespołem. Uważamy, że zawodnicy się podnieśli, ale wciąż było to za mało, żeby chociaż punkt z tego boiska podnieść. Trudno, nie poddajemy się. Będziemy cały czas kipieć energią i pokazywać tym chłopakom, że w nich wierzymy. Jeżeli jacyś kibice już w nas zwątpili, to trudno. Będziemy grać dla tych, którzy cały czas wierzą. Mamy jeszcze dziewięć spotkań przed sobą i wszystko jest możliwe. Sytuacja w tabeli wbrew pozorom nie jest aż tak zła, jak nastroje mogłyby wskazywać - powiedział po meczu Paweł Drechsler, który na ławce trenerskiej ŁKS drugi raz z rzędu zastępował pauzującego za czerwoną kartkę Marcina Pogorzałę.

Po zwycięstwie na stadionie im. Władysława Króla zespół z Dolnego Śląska ma już na koncie 57 pkt. i o czternaście oczek wyprzedza drugi w klasyfikacji Widzew. Ekipa z al. Unii z dorobkiem 37 pkt. jest na pozycji szóstej.

Był to jedyny mecz 25. kolejki rozegrany zgodnie z terminarzem. Pozostałe spotkania zostały przełożone na późniejszy termin i odbędą się pomiędzy pierwszym i drugim weekendem kwietnia. Wcześniej w 26. serii ŁKS zagra na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała (1 kwietnia, godz. 20.30).