fot. 2 Liga

Skuteczna pogoń lidera

Z dalekiej podróży wrócili zawodnicy Widzewa, którzy po trzydziestu minutach gry przegrywali 0:2 z rezerwami poznańskiego Lecha. Ostatecznie wszystko skończyło się po myśli gospodarzy, którzy zdołali odwrócić losy spotkania i zainkasowali trzy punkty.


Początek był jednak fatalny. Już w 9. minucie po przewinieniu Daniela Tanżyny goście mieli rzut karny, który na gola zamienił Paweł Tomczyk. Ten sam zawodnik w 30. minucie podwyższył prowadzenie, wykorzystując zagranie Tomasza Kaczmarka, po którym skierował piłkę do pustej bramki.  

- Rzut karny wyprowadził nas z równowagi i ułatwił Lechowi zdobycie drugiej bramki. Gol kontaktowy i wiele dobrych słów w szatni spowodowały, że jednak wygraliśmy ten mecz - powiedział po spotkaniu trener Widzewa Marcin Kaczmarek.

Wspomniany przez niego gol kontaktowy padł tuż przed przerwą, gdy Tanżyna zrehabilitował się za sprokurowaną jedenastkę i strzałem głową pokonał poznańskiego bramkarza. Dwanaście minut po zmianie stron do remisu doprowadził rezerwowy Christopher Mandiangu, a wynik spotkania w 61. minucie ustalił Marcin Robak.

- Nie jest łatwo zwyciężyć, gdy przegrywa się 0:2. Cieszę się, że to nam się udało. Chcieliśmy pokazać kibicom, że ta drużyna ma charakter i zrobi wszystko, żeby awansować do 1. ligi - podsumował Kaczmarek.

Po 27. kolejkach Widzew ma na koncie 54 pkt. i otwiera drugoligową tabelę. Nad drugim w klasyfikacji GKS Katowice zespół Kaczmarka ma trzy punkty przewagi, a nad trzecim Górnikiem Łęczna - pięć. W następnej kolejce ekipa z al. Piłsudskiego zagra w Polkowicach, gdzie 28 czerwca zmierzy się z ósmym w klasyfikacji Górnikiem. Początek meczu o godz. 13.05.