fot. logo F1L
Strach się bać...
Kolejny zespół z dołu tabeli zapunktował w starciu z piłkarzami ŁKS. Tym razem zrobiła to Resovia, która na własnym stadionie pokonała łodzian 1:0. Mimo porażki podopieczni Ireneusza Mamrota w tabeli Fortuna 1. Ligi nadal zajmują trzecie miejsce.
W zespole z al. Unii kryzys trwa od połowy listopada. Nie potrafił sobie z nim poradzić Wojciech Stawowy i póki co nie udaje się to również jego następcy. W Rzeszowie ŁKS zaliczył kolejny słaby mecz i zasłużenie zszedł z boiska pokonany. Losy spotkania rozstrzygnęły się w 57. minucie, a w roli kata gości wystąpił Jakub Wróbel, który jeszcze kilka miesięcy temu występował w łódzkiej ekipie.
- Myślę, że z przebiegu gry remis byłby sprawiedliwszy, ale to nie ma w tej chwili znaczenia. Przede wszystkim źle zagraliśmy w pierwszej połowy. Za dużo było gry z pominięciem drugiej linii. Zespół gdzieś trochę za bardzo wziął sobie do serca stan boiska. Warunki oczywiście były utrudnione, ale nie ma co przesadzać. Dopiero po straconej bramce zaczęliśmy grać tak, jak powinniśmy. Paradoksalnie druga połowa była więc w naszym wykonaniu lepsza, ale straciliśmy w niej bramkę. Musimy parę rzeczy poprawić. Musimy być przede wszystkim bardziej agresywni, bo w tym momencie to jest największy problem tej drużyny. Ta agresja w pozytywnym sensie musi być na dużo wyższym poziomie - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec ŁKS.
Mecz z Resovią był już siódmym spotkaniem rundy rewanżowej. Jesienią po siedmiu kolejkach ŁKS miał na koncie komplet 21 pkt., ale wiosną w starciach z tymi samymi rywalami łodzianie zdobyli dziesięć oczek mniej. Patrząc na to zestawienie aż strach pomyśleć co się stanie, gdy graczom z al. Unii przyjdzie się mierzyć z zespołami górnej połowy tabeli, z którymi w siedmiu spotkaniach pierwszej rundy zainkasowali tylko dwa oczka...
Po 24. kolejkach ŁKS ma na koncie 43 pkt. - dwa mniej od drugiego w tabeli Górnika Łęczna i cztery mniej od prowadzącego w rozgrywkach Bruk-Betu Termalica Nieciecza. Lider ma jednak do rozegrania trzy zaległe mecze. Na czwartej pozycji jest GKS Tychy (41 pkt.), a na piątej Radomiak Radom (40 pkt. i dwa zaległe spotkania). W następnej serii ŁKS zmierzy się w Łodzi z szóstą w klasyfikacji Arką Gdynia (35 pkt. po 22. meczach). Mecz rozpocznie się 16 kwietnia o godzinie 17.40.