fot. PKO Ekstraklasa

Ten punkt nie cieszy

Po porażce 1:3 z Legią w Warszawie piłkarze ŁKS przed własną publicznością bezbramkowo zremisowali z Wisłą Płock. Dla łódzkiej ekipy jeden punkt nie jest jednak powodem do radości, bo dorobek rywali walczących o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie nadal jest znacznie okazalszy.


Strefę gwarantującą pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej otwiera Korona Kielce, która zgromadziła 22 pkt i ma siedem oczek przewagi nad podopiecznymi Kazimierza Moskala. Korona mecz 22. kolejki rozegra jednak w niedzielę. Jutro o punkty walczyć będzie również przedostatnia w tabeli Wisła Kraków. Zespół z Małopolski ma aktualnie pięciopunktową przewagę nad łódzkim beniaminkiem, który po raz ostatni z trzech punktów cieszył się 1 grudnia 2019, po zwycięstwie 1:0 z Cracovią. Dla ŁKS był to dopiero czwarty triumf w tym sezonie. Od tego czasu łodzianie rozegrali pięć spotkań, w których zdobyli tylko jeden punkt. Po meczu z płocką Wisłą podopieczni Moskala mogli więc cieszyć się tylko z tego, że grając na zero z tyłu zdołali przerwać serię porażek.

- Dziękuję zawodnikom za to, ile serca włożyli w ten mecz. Na pewno ciężko pracowali, ale nie udało się tego przekuć na trzy punkty. Czasami tak bywa. Może zbyt mało klarownych sytuacji sobie stworzyliśmy? W pierwszej połowie było zbyt wiele negatywnych emocji, ale w czasie przerwy udało nam się to chyba opanować. W drugiej połowie graliśmy lepiej, ale niestety zabrakło bramki, która dałaby nam trzy punkty. Zdajemy sobie sprawę, że remisami za daleko nie zajedziemy. Nie poddajemy się jednak i już myślimy o kolejnym meczu – powiedział po spotkaniu Moskal.

W 23. kolejce jego podopieczni podejmą Pogoń Szczecin (21 lutego, godz. 18).