fot. Logo ŁZPN z tłem

Trzecioligowcy zagrają w Piotrkowie Trybunalskim

W nadchodzącą środę 26 czerwca w Piotrkowie Trybunalskim Unia Skierniewice i Lechia Tomaszów Mazowiecki staną do walki w wojewódzkim finale regionalnej fazy rozgrywek o Puchar Polski. Będzie to ostatni akcent trzecioligowego sezonu, w którym awans do wyższej klasy rozgrywkowej wywalczyła ekipa z Mazowsza.


Po pierwszej rundzie wydawało się, że po raz kolejki promocję z grupy I trzeciej ligi uzyska zespół z naszego regionu. Na półmetku rozgrywek tabelę otwierał Sokół Aleksandrów Łódzki, który miał siedem punktów przewagi nad Polonią Warszawa. Wiosna to jednak nie zespół ze stolicy okazał się pogromca jesiennego lidera. Po ostatniej kolejce z awansu cieszyła się Legionovia. Ekipa z Legionowa po pierwszej rundzie była trzecia i miała osiem oczek mniej od Sokoła. Wiosną z nawiązką odrobiła jednak straty i zakończyła sezon z pięciopunktową przewaga nad ekipą z Aleksandrowa.

Legionovia świętowała sukces na własnym stadionie, gdzie w ostatniej serii spotkań wygrała ze Zniczem Biała Piska 4:2. Przed własną publicznością grał również Sokół, jednak bez powodzenia. Podopieczni Bogdana Jóźwiaka przegrali 2:3 z Lechią. Po trafieniach Rafała Nowaka (50) i Kamila Lewińskiego (54) goście prowadzili 2:0, jednak dwa gole Bartłomieja Maćczaka (67, 68) pozwoliły gospodarzom wrócić do gry o zwycięstwo. Decydującą bramkę zdobyła jednak Lechia. Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego na listę strzelców wpisał się Kamil Kubiak i trzy punkty pojechały do Tomaszowa.

- Nie było to pewne i łatwe zwycięstwo. Musieliśmy je wyszarpać w ostatniej minucie. Był to mecz, który dał nam utrzymanie trzeciego miejsca w tabeli, z czego bardzo, bardzo się cieszymy, gdyż osiągnęliśmy taki wynik po bardzo trudnym dla nas sezonie. Wyszliśmy na to spotkanie w ustawieniu, które planujemy pod kątem finału Pucharu Polski. Wiem, że to trochę pokrzyżowało plany rywalom - powiedział trener Lechii Daniel Myśliwiec.

- Wszyscy jesteśmy rozczarowani. Nie oglądaliśmy się na wynik Legionovii. To nas nie interesowało. Mimo to przegraliśmy spotkanie sezonu z drużyną, która w tej rundzie była dla mnie rewelacją tej ligi. Ja mogę jedynie podziękować drużynie za te czternaście spotkań pod moja wodzą. Cel był jeden – awans. Celu nie zrealizowaliśmy. Nie dotrzymaliśmy kroku Legionovii, która wiosną osiągnęła znakomity wynik. Musimy teraz z tym żyć. Jest to na pewno moja porażka - podsumował szkoleniowiec Sokoła Bogdan Jóźwiak.

Zespół z Legionowa zakończył rozgrywki z dorobkiem 79 pkt. Sokół miał ich 74., a Lechia 64. Na czwartej pozycji rozgrywki zakończył drugi finalista wojewódzkiego PP. Unia zgromadziła 63. oczka. Rozgrywki ligowe zespół ze Skierniewic zakończył na własnym stadionie. Przed własną publicznością podopieczni Roberta Smalca wygrali z Ursusem Warszawa 4:0. Dorobkiem bramkowym podzielili się: Hubert Przybycień (31), Maciej Nalej (45), Kamil Łojszczyk (55) i Marek Dąbrowski (72).

Teraz przed Lechią i Unią finałowy mecz wojewódzkiego Pucharu Polski. Mecz, który przed zwycięzcą otworzy drzwi do ogólnopolskiej fazy pucharowych rozgrywek. Do regionalnego finału Unia awansowała po wygranej 3:1 z Wartą Działoszyn. W starciu z niżej notowanym rywalem podopieczni Rafała Smalca byli zdecydowanie lepsi i nie mieli większych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Znacznie bardziej musieli się napracować gracze Lechii, którzy wygrali 1:0 z Pelikanem w Łowiczu. Awans zapewnili sobie w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Pelikan trzecioligowe rozgrywki zakończył porażką 0:1 z Huraganem Morąg i w końcowej klasyfikacji znalazł się na miejscu dziewiątym (45 pkt.).

W tym sezonie w starciach Unii z Lechią obie ekipy wykorzystały atut własnego boiska. Gospodarze wygrywali jesienią w Skierniewicach (3:0) i wiosną w Tomaszowie (2:1). Jak finaliści spiszą się na neutralnym terenie? Tego dowiemy się 26 czerwca. Początek meczu o godz. 17.30.