fot. logo F1L
Utonęli w Odrze
W dwóch tegorocznych meczach przed własną publicznością zawodnicy Widzewa nie zdobyli żadnego punktu. Po inauguracyjnej porażce 2:5 z Arką Gdynia tym razem wicelider Fortuna 1. Ligi musiał uznać wyższość opolskiej Odry.
Z tym rywalem podopieczni Janusza Niedźwiedzia w pierwszej rundzie zaliczyli bezbramkowy remis. W rewanżu również nie zdołali strzelić gola, a rywalom ta sztuka się udała. O wyniku przesądził strzał Antoniego Klimka, który w 87. minucie skorzystał z błędu gospodarzy i umieścił piłkę w siatce. Dzięki temu trafieniu Odra zgarnęła komplet punktów.
- Przegraliśmy po lobie z trzydziestu metrów i tą porażką skomplikowaliśmy sobie sytuację. To nie koniec świata, ale musimy wytrzymać ciśnienie bo wiemy, jakie są oczekiwania. Gra przy kilkunastu tysiącach kibiców może pętać nogi i dzisiaj niektórzy mieli te nogi powiązane. Stąd brały się proste straty - podsumował Niedźwiedź.
Mimo przegranej Widzew wciąż jest na drugiej pozycji i ma dwa oczka przewagi nad trzecią w klasyfikacji Koroną Kielce. Tabelę Fortuna 1. Ligi otwiera Miedź Legnica, która w 24. meczach zgromadziła 54 pkt. - jedenaście więcej od ekipy z al. Piłsudskiego. W ostatni weekend marca wicelider miał grać na wyjeździe z GKS Katowice, jednak to spotkanie zostało przełożone na 6 kwietnia. Trzy dni wcześniej w meczu 26. kolejki widzewiacy podejmą GKS Tychy (godz. 15).