fot. logo F1L

W piątek trzynastego

Osoby wierzące w przesądy uważają. Że piątek przypadający trzynastego dnia miesiąca to wyjątkowo pechowe połączenie. Piłkarze PGE GKS nie mogą jednak myśleć w ten sposób. W piątek 13 września o godz. 19 rozpoczną w Chojnicach mecz z Chojniczanką i z pewnością zrobią wszystko, by w tym meczu powiększyć swój pierwszoligowy dorobek punktowy.


Po ośmiu kolejkach podopieczni Artura Derbina mają na koncie jedenaście oczek i w tabeli Fortuna 1. Ligi zajmują ósmą pozycję. W minioną niedzielę bełchatowianie gościli w Sosnowcu, gdzie mierzyli się z Zagłębiem. W poprzednim rozgrywkach ekipa z ul. Sportowej z takim rywalem mogła się spotkać jedynie w meczu o Puchar Polski. Zagłębie grało bowiem w ekstraklasie, a PGE GKS występował w 2. lidze. Sosnowiczanie musieli się jednak pożegnać z najwyższą klasą rozgrywkową, a bełchatowianie awansowali na wyższy szczebel i obie ekipy spotkały się teraz na pierwszoligowym froncie. I bliżej zwycięstwa byli niedawni drugoligowcy, którzy w 62. minucie objęli prowadzenie po rzucie karnym wykonanym przez Mateusza Marca. Korzystnego rezultatu nie udało się jednak utrzymać. Sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Stanisław Biłeńkij strzelił gola dla Zaglębia i mecz zakończył się remisem 1:1.

- To był dla nas bardzo ciężki mecz, zwłaszcza pod względem mentalnym. Przystępowaliśmy do niego po dwóch porażkach, więc naszym głównym celem było zabezpieczenie strefy w obronie. To się udało, a po jednej z naszych sytuacji wywalczyliśmy rzut karny. Po wyrównującej bramce dla Zagłębia zacząłem się jednak obawiać o końcowy wynik. Moi zawodnicy poradzili sobie jednak z tą sytuacją, co bardzo nie cieszy – podsumował Derbin.