fot. logo F1L
Wierzą w południowców
Do trzech razy sztuka. Po dwóch nieudanych sezonach w ŁKS panuje przekonanie, że kolejne rozgrywki będą już udane i zespół zrealizuje wytyczony cel, jakim jest powrót do PKO BP Ekstraklasy. Gdyby tak się stało, to łodzianie na długo zapisaliby się w historii polskiej piłki. Do tej pory nie było bowiem przypadku, by do ekstraklasy awansował zespół prowadzony przez obcokrajowca i mający w kadrze aż dziesięciu zagranicznych piłkarzy, w tym pięciu Hiszpanów.
W sezonie 2003/2004 na najwyższy szczebel rozgrywkowy wdrapało się Zagłębie Lubin, prowadzone początkowo przez Serba Zarko Olarevica, a później przez Chorwata Drazena Beseka. Drużyna z Dolnego Śląska miała jednak tylko czterech zawodników spoza Polski. Dziesięć lat później Górnika Łęczna do elity wprowadził Jurij Szatałow, mający ukraińskie i polskie obywatelstwo. W zespole spod Lublina było jednak również mniej zagranicznych graczy niż obecnie w ŁKS, który w swojej polityce kadrowej zdecydowanie postawił na południowców.
Co prawda w przerwie letniej pożegnano hiszpańskiego stopera Carlosa Morosa Gracię, ale szybko sprowadzono dwóch jego rodaków: środkowego obrońcę Nacho Monsalve (poprzednio Lewski Sofia) i pomocnika Javi Moreno (UCAM Murcia CF), a także bośniackiego napastnika z chorwackimk paszportem Stipe Jurica (NK Siroki Brijeg). Póki co te nazwiska kibicom niewiele mówią. Znacznie więcej można powiedzieć o Portugalczyku Guimie, wracającym z wypożyczenia do Academiki de Coimbra oraz o nowym golkiperze i prawym obrońcy. Marek Kozioł dał się poznać z dobrej strony strzegąc m.in. bramki mieleckiej Stali, w której pracował pod okiem doskonale znanego kibicom ŁKS Bogusława Wyparły. Z równie dobrym skutkiem grał później w macierzystej Sandecji Nowy Sącz i Koronie Kielce, z której trafił do Łodzi. W Nowym Sączu przygodę z futbolem ropoczynał również Bartosz Szeliga, mający za sobą występy w Piaście Gliwice, Bruk-Becie Termalica Nieciecza i GKS Tychy. W tym ostatnim nowy obrońca ŁKS spędził dwa poprzednie sezony. Trzeci krajowy nabytek łodzian też ma nowosądeckie korzenie. Młodzieżowiec Jan Kuźma przeniósł się na al. Unii z Sandecji. Wcześniej 18-letni pomocnik grał w Dunajcu Nowy Sącz.
Nowi zajęli w kadrze miejsca zwolnione przez wspomnianego Gracię, a także Arkadiusza Malarza, Tomasza Nawotkę, Dragoljuba Srnica i Łukasza Sekulskiego. Zadanie poskładania zespołu po zmianach kadrowych otrzymał Hiszpan Jose Antonio Vicuna, znany do tej pory głównie z roli asystenta Jana Urbana, z którym przez dekadę pracowal m.in. w warszawskiej Legii, Zagłębiu Lubin, Lechu Poznań i Śląsku Wrocław. Samodzielnie prowadził w Polsce Wisłę Płock, jednak nie był to udany okres w jego karierze szkoleniowej. Przed podpisaniem rocznej umowy z ŁKS był w Indiach, gdzie pracował w Mohun Bagan (liga amatorska) i Karela Blasters (liga zawodowa).
Do walki o ekstraklasę drużynę z pięcioma Hiszpanami (oprócz wyżej wymienionych w ŁKS nadal są: Pirulo, Dominguez i Corral), Portugalczykiem, Bośniakiem, Brazylijczykiem (Ricardinho), Nigeryjczykiem (Kelechukwu Ibe-Tori) i Duńczykiem (Mikkel Rygaard) Vicuna przygotowywał m.in. na zgrupowaniu w Woli Chorzelowskiej. W sparingach łodzianie grali z: mielecką Stalą (2:0), Stalą Rzeszów (1:4), KKS Kalisz (3:1), Koroną Kielce (2:2) i Zniczem Pruszków (3:0).
Sezon 2021/2022 ŁKS zainauguruje w piątek wyjazdowym meczem z GKS Tychy. Spotkanie drużyn, które kilka tygodni temu w barażach o ekstraklasę musiały uznać wyższość Górnika Łęczna rozpocznie się o godz. 20.30.