fot. logo F1L

Złudzeń już nie ma

Po porażce 0:2 z GKS Tychy zawodnicy Widzewa nie mają już nawet matematycznych szans na grę w barażach o ekstraklasę. W tym sezonie ekipa z Piłsudskiego rozegra jeszcze dwa mecze, a do szóstego w klasyfikacji Górnika Łęczna traci aktualnie siedem punktów.


Spotkanie Widzewa z GKS zainaugurowało 32. kolejkę i było jedynym piątkowym meczem. Jego losy rozstrzygnęły się tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego. Goście objęli prowadzenie w 89. minucie, po trafieniu Kamila Kargulewicza, który na boisku pojawił się niespełna trzy minuty wcześniej. Po nim na listę strzelców wpisał się jeszcze Łukasz Grzeszczyk. Kapitan GKS ustalił wynik uderzeniem z rzutu karnego.

Na ławce gospodarzy nie mógł dzisiaj zasiąść trener Marcin Broniszewski, który w starcia z Arką Gdynia w poprzedniej kolejce za wrzucenie piłki na boisko obejrzał czerwoną kartkę i został zawieszony na dwa mecze. Zastępował go asystent Tomasz Włodarek.

- Graliśmy z trudnym przeciwnikiem z czoła tabeli, ale duża część meczu była pod naszą kontrolą. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Utrzymywaliśmy się na połowie przeciwnika i stwarzaliśmy sytuacje strzeleckie. Szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy. Druga połowa nie wyglądała już tak dobrze. GKS wyszedł dużo wyżej, a w końcówce nie ustrzegliśmy się poważnych błędów w defensywie - podsumował Włodarek. 

Po rozegraniu 32. spotkań ekipa z Piłsudskiego ma 42 pkt. i w tabeli Fortuna 1. Ligi zajmuje dziesiąte miejsce. W następnej serii widzewiacy zagrają na wyjeździe z Koroną Kielce (4 czerwca, godz. 20).