fot. logo F1L

Z Grodziska na tarczy

Piłka nożna to bardzo wymierna gra. Boleśnie przekonali się o tym piłkarze PGE GKS Bełchatów, którzy w drugiej kolejce Fortuna 1. Ligi w Grodzisku Wielkopolskim grali z poznańską Wartą. Goście mieli m.in. rzut karny, trafili w słupek, ale gola nie strzeli. W przeciwieństwie do nich gospodarze jedną z okazji zamienili na bramkę i zainkasowali komplet punktów.


- Mógłbym powiedzieć, że w tym meczu zapłaciliśmy frycowe, ale prawda jest taka, że nie skorzystaliśmy z szans, które się przed nami otworzyły. Żałujemy zwłaszcza tych z pierwszej połowy podsumował trener bełchatowskiego beniaminka Artur Derbin.

Przed przerwą przyjezdni dominowali, ale swojej przewagi nie potrafili udokumentować golem. Najbliżej szczęścia byli Artur Golański i Krzysztof Wołkowicz. Pierwszy w 25. minucie zmarnował rzut karny, podyktowany za faul na Przemysławie Zdybowiczu (bramkarz Warty obronił), a po uderzeniu drugiego w 40. minucie piłka trafiła w słupek. Po zmianie stron gra się wyrównała. W 71. minucie po rzucie rożnym goście nie upilnowali Tomasza Boczka, który głową skierował piłkę do bramki i zapewnił Warcie zwycięstwo.

- Zabrakło nam dokładności i arytmii w grze, a także dłuższego utrzymywania się przy piłce, zwłaszcza w drugiej linii. Mimo to stworzyliśmy kilka dobrych sytuacji i chociaż jedną z nich powinniśmy wykorzystać. Tak się jednak nie stało i musimy przełknąć gorycz porażki – zakończył Derbin.

Po dwóch meczach PGE GKS ma trzy punkty i zajmuje dziewiątą pozycję w tabeli. W trzeciej serii spotkań bełchatowianie na własnym stadionie zmierzą się z innym beniaminkiem – Radomiakiem Radom (10 sierpnia, godz. 19).