fot. logo F1L
Zaczynają zerkać w dół
W coraz gorszej sytuacji są piłkarze ŁKS. W 16. kolejce Fortuna 1. Ligi ekipa z al. Unii przegrała 0:3 z Odrą w Opolu i spadła na dziewiąte miejsce w tabeli.
To już trzeci sezon, w którym łodzianie zawodzą oczekiwania swoich sympatyków. Po kompromitujących występach na boiskach ekstraklasy zespół miał szybko wrócić do elity. W poprzednim sezonie tego zadania nie udało się jednak zrealizować, a w bieżących rozgrywkach powoli lecz systematycznie drużyna oddala się nie tylko od miejsc dających bezpośredni awans, ale również od strefy barażowej. W tej chwili łodzianie mają dziewięć oczek straty do lokaty gwarantującej bezpośredni awans i dziesięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Po zakończeniu tej kolejki dystans do ekip walczących o utrzymanie może się jednak zmniejszyć.
- Mieliśmy plan na ten mecz i chcieliśmy go wygrać. Rozegraliśmy jednak najsłabszy mecz w tym sezonie. Dzisiaj wieczorem Odra była lepszym zespołem i wracamy do Łodzi bez punktów - podsumował trener ŁKS Kibu Vicuna.
Jego podopieczni pierwszego gola stracili już w 9. minucie, po rzucie wolnym sfinalizowanym strzałem głową przez Mateusza Marca. Później w głównej roli występował Maciej Wróbel, który bramkarza gości pokonał w 40. i 49. minucie meczu.
Po rozegraniu piętnastu spotkań ŁKS ma na koncie 22 pkt. W 17. kolejce łodzianie podejmą GKS Katowice (13 listopada. godz. 18).