fot. Sokół Concordia 4:1

Zwycięstwo Sokoła

W pierwszym meczu siódmej kolejki grupy I trzeciej ligi Sokół Aleksandrów Łódzki pokonał Concordię Elbląg 4:1. Dwa gole dla gospodarzy zdobył Bartłomiej Maćczak (19, 79), a po jednym trafieniu zaliczyli Kaonrad Matuszewski (23) i Mikołaj Bociek (77). Honorową gości dla gości strzelił Radosław Lenart (87).


Podopiecznym Dawida Kroczka w odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodził fakt, że od 25. minuty grali w osłabieniu, gdyż po dwóch żółtych i w efekcie czerwonej kartce boisko musiał opuścić Mateusz Stolarczyk. Zdaniem szkoleniowca gości na przebieg spotkania i końcowy wynik kluczowy wpływ miała jednak nie dobra dyspozycja Sokoła, a stan zdrowia zawodników z Elbląga.

- Sokół zwrócił się do nas z prośbą o przełożenie meczu z soboty na czwartek. Nie musieliśmy się zgodzić, ale zachowaliśmy się fair. Zgodziliśmy się, wzięliśmy urlopy i zrobiliśmy wszystko, żeby tutaj przyjechać. Po poprzednim meczu pojawiła się jednak u nas epidemia salmonelli. Dwóch naszych podstawowych bramkarzy jest w szpitalu, a skutki zatrucia do dzisiaj odczuwają również inni zawodnicy. Dlatego we wtorek zwróciliśmy się z prośbą o przełożenie meczu, jednak drużyna Sokoła nie zrobiła tego, co my dla niej. Wykorzystali naszą słabość i zwyciężyli, ale nie w duchu fair play. Musieliśmy wystawić do gry w bramce juniora, a na innych pozycjach zawodników, którzy nie powinni się znaleźć na boisku. Rafał Maciążek już na rozgrzewce powiedział, że nie da rady, Radek Bukacki musiał zejść, bo też nie dał rady. Oni i kilku innych przyjechali tu tylko dlatego, że poczuli się oszukani – powiedział Mateusz Bogdanowicz.

Odmienną opinię na tę sytuację miał trener Sokoła. Jego zdaniem nie było podstaw do tego, by przełożyć czwartkowe spotkanie. - Wokół meczu było bardzo wiele kontrowersji. Zespół Concordii poinformował nas, że nie ma sześciu zawodników, a w pierwszej jedenastce wyszło dziesięciu z poprzedniej kolejki. Zmiana była tylko na pozycji bramkarza. Przekładając mecz informowałem trenera Concordii, że zależy mi na rozegraniu spotkania w tej kolejce. Mam wąską kadrę i nie mogę sobie pozwolić na to, że w październiku bądź listopadzie będę grał mecze środowe nie wiedząc, jakim składem będę dysponował. Mieliśmy też kontuzjowanych Kubę Kowalskiego, Damiana Nowackiego i Kamila Cupriaka, ale nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mówię, że przekładamy mecz, bo nie mam do dyspozycji trzech czy czterech zawodników. Są rezerwowi, którzy czekają na swoją szansę. Uważam więc, że wszystko odbyło się tak, jak powinno się odbyć – wyjaśnił szkoleniowiec Sokoła.

Po czwartkowym meczu zespół z Aleksandrowa Łódzkiego ma 14 pkt. i zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Concordia z dorobkiem dziewięciu oczek jest na pozycji siódmej. Pozostałe spotkania siódmej kolejki zostaną rozegrane w nadchodzący piątek (Huragan Morąg – Unia Skierniewice, godz. 17), sobotę (m.in. Znicz Biała Piska – RKS Radomsko, godz. 16), niedzielę (m.in. Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Pelikan Łowicz, godz. 17) oraz 23 października (Lechia Tomaszów Mazowiecki – Legia II Warszawa, godz. 15).

Foto: tssokol.pl