fot. logo F1L

Źle zaczęli, dobrze skończyli

Po trzech meczach bez zwycięstwa piłkarze ŁKS wygrali na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. Goście stracili wprawdzie dwa gole, ale sami strzelili trzy i wreszcie mogli się cieszyć z kompletu punktów.


W pierwszej połowie nic jednak nie wskazywało na to, że ekipa z al. Unii zdoła przerwać złą passę. Przyjezdni grali słabo i na przerwę schodzili przegrywając 0:1. Na listę strzelców w 34. minucie wpisał się Michał Czarny, przerywając tym samym niemoc Puszczy, która w sześciu poprzednich spotkaniach nie strzeliła żadnej bramki. 

Po zmianie stron łodzianie spisywali się już lepiej. Tuż po przerwie do remisu doprowadził Ricardinho, a w 68. minucie drugą bramkę dla gości strzelił Łukasz Sekulski, rozpoczynając najbardziej szalony fragment spotkania. W 70. minucie do remisu doprowadził Mateusz Wyjadłowski, ale po niespełna 120 sekundach goście znów byli na prowadzeniu. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Maciej Wolski.  

- Na pewno za pierwszą połowę mieliśmy do siebie trochę pretensji, głównie za dwadzieścia końcowych minut. Cieszy reakcja zespołu w drugiej połowie. Praktycznie pierwsza nasza akcja i wyrównaliśmy. To było bardzo ważne. Druga bardzo istotna rzecz, to szybko stracona bramka na 2:2. Trzeba zrobić wszystko, żeby tak szybko nie tracić bramki, ale też szybko odpowiedzieliśmy. Cieszą trzy punkty, bo mecz był bardzo trudny. Puszcza była bardzo groźna, zwłaszcza przy stałych fragmentach. Tak straciliśmy dwie bramki, a raz dopisało nam szczęście. Wierzę, że w następnych spotkaniach będziemy się prezentowali coraz lepiej - powiedział po spotkaniu trener ŁKS Ireneusz Mamrot.

Po 30. kolejkach ŁKS ma 51 pkt. i w tabeli Fortuna 1. Ligi zajmuje piątą lokatę. W następnym spotkaniu łodzianie podejmą szóstego w klasyfikacji Górnika Łęczna, nad którym mają jeden punkt przewagi. Spotkanie rozpocznie się 22 maja o godz. 19.08.