fot. logo F1L
Mogą przegrać z każdym
Już jesienią wszyscy wiedzieli, że piłkarze ŁKS nie radzą sobie z czołowymi zespołami Fortuna 1. Ligi. Teraz jest to już jednak drużyna, która przegrać może z każdym, nawet z ekipami dolnej połowy tabeli. Dzisiaj łodzianie ulegli 0:1 dwunastemu w klasyfikacji Chrobremu Głogów.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, choć tuż przed przerwą gospodarze mogli objąć prowadzenie. Po niecelnym zagraniu Mikkela Rygaarda w sytuacji sam na sam Arkadiusz Malarz sfaulował rywala, za co arbiter podyktował rzut karny Na szczęście dla łodzian Mateusz Machaj trafił w słupek. Dwanaście minut po zmianie stron golkiper ŁKS musiał jednak wyjąć piłkę z siatki. Stało się tak po rzucie rożnym, po którym skutecznie główkował Mikołaj Lebedyński.
- W pierwszej połowie byłem zadowolony z organizacji gry, bo dobrze operowaliśmy piłką i przedostawaliśmy się na dwudziesty metr Chrobrego. Taka gra powinna jednak przynieść więcej sytuacji. Nie możemy grać blisko pola karnego bez konkretów, bez oddania strzałów i piłki zagrywanej w pole karne. Na koniec dopisało nam szczęście, bo strata na własnej połowie zakończyła się sytuacją sam na sam i rzutem karnym. Martwi mnie to, że drużyna nie zareagowała właściwie na pozytywny dla nas impuls, jakim był niewykorzystany karny. Na drugą połowę wyszliśmy tak, że przez 15-20 minut prosiliśmy się o bramkę. Dopiero później zaczęliśmy grać i stworzyliśmy sytuacje. Sam Łukasz Sekulski mógł ustrzelić hat-tricka. Chyba się nie doszukacie, żebym ja coś złego powiedział o sędziowaniu, ale dzisiaj należały nam się dwa rzuty karne, a nie został podyktowany ani jeden. Przy pierwszej sytuacji Maks Rozwandowicz dostał w głowę i nie mógł kontynuować gry. Nie wiem, co z nim będzie w kolejnych spotkaniach. Kontuzją była też spowodowana zmiana Jakuba Tosika. Wracamy po przegranym meczu i trzeba sobie jasno powiedzieć, że albo pewne rzeczy zostaną przez zespół zrozumiane, albo nie - podsumował trener ŁKS Ireneusz Mamrot.
Po meczu w Głogowie łodzianie jako jedyni z czołowej szóstki mają już za sobą 28. spotkań. Liderem rozgrywek nadal jest Bruk-Bet Termalica Nieciecza (52), a kolejne pozycje zajmują cztery zespoły z dorobkiem 47 pkt.: GKS Tychy, Radomiak Radom, Górnik Łęczna i ŁKS. Szósta w klasyfikacji Arka Gdynia zgromadziła do tej pory 26 oczek. W następnym meczu ŁKS zagra w Łodzi z GKS 1962 Jastrzębie (9 maja, godz. 15).